I nagle jeb

Nie ma dnia, żebym nie słyszała głupot. Często z głupotą zaczynam dzień. Nawet kiedy chcę, żeby było trochę inaczej…jest jak zawsze. Głupota tu, głupota tam. Monotematyczność? Tak, bo ludzie są monotematyczni. Smoleńsk, nienawiść, pedofilia, zniszczyć Wojewódzkiego, sam sobie jest winny, to dopiero początek. Zacieramy ręce? Do tego dochodzi głupota bliższa, bo wymienione tematy, to głupota dalsza. Pozwolę sobie jednak o bliższej mniej pisać, z uwagi na anonimowość wydarzeń.

Napiszę jedno.

Kiedy już chcę spojrzeć łaskawie na otoczenie, kiedy już sobie myślę, ok. Trzeba jakoś tolerować tych i tamtych, trzeba się jakoś odnaleźć. Nie jest źle. Jasiek Mela ma gorzej. Oglądałam wczoraj Kubę i pomyślałam sobie, kurcze nie ma co się oszukiwać…to bardzo smutna historia. Nawet kiedy on stawił czoło wyzwaniom jakie sam sobie narzucał lub jakie narzuciło jemu życie, to i tak ma trudno. Czym są otaczające nas problemy? I nagle jeb.

Strzał znikąd.

Nie mogłam się otrząsnąć. Nie ważne skąd dostałam, ale dostałam. Dochodziłam do siebie kilka godzin. Później znowu wytłumaczyłam sobie, że jesteśmy społeczeństwem absurdu. Absurd tu, absurd tam. Często myślę, że zwierzęta ze swoim instynktem, przewyższają nasze odruchy. Bo jakoś wyczuwają dobre intencję, a u nas dobrymi intencjami jest jedynie piekło wybrukowane. Optymizmu trzeba kilkanaście kilo, ale i tego czasami nie starcza. Pogrążamy się sami z dnia na dzień. Jest mi źle z tym, że w tym gównie tkwimy wszyscy po uszy.

tumblr_mdy66uiuOm1qafzl9o1_1280

Tagi:

Dodaj komentarz