Mogło się tak zdarzyć. Dużo obserwacji i coraz większe doświadczenie pozwala na szaleństwo w takiej postaci. A może to po prostu reakcja na codzienne zjawiska, być może to szczepionka. Obrona? Dobrze postawić gruby mur, którego nie przebije żadna głowa. Stworzyć sobie świat hermetycznie zamknięty. Niedostępny. Po to by tworzyć w nim wytchnienie dla niektórych jednostek. Zainteresowanych, podobnych i niestandardowych. Wydzielać w nim tlen po wcześniejszym skosztowaniu dwutlenku węgla. Nie wiem dlaczego tak jest, że im dalej od nas tym lepiej. Czy to chłonność, a może szerszy światopogląd i umiejętność interpretacji. To co blisko, często zawodzi.
Dlatego mówią, że pod latarnią najciemniej. To stwierdzenie nabiera coraz to większego znaczenia. Może to wszystko dlatego, że każdy indywidualny postępek, każdy indywidualny sposób myślenia budzi grozę???