Znacie zdjęcie pt. „Gorset Mainbochera”, które powstało w paryskim studiu fotograficznym „Vogue’a” tuż przed wybuchem II wojny światowej ? Zdjęcie ciche, tajemnicze i pełne erotyzmu oraz równowagi… zdjęcie, które nadało trwałość pięknej fantazji mody. To jedna z najlepszych fotografii Horst P. Horsta. Właśnie tą fotografię wybrał na okładkę swojej autobiografii.
Znawcy mówią o miękkim świetle i dramatycznych cieniach, a autora okrzyknięto mistrzem dramatycznego oświetlenia. Preferował duże aparaty na statywie i ekran skupiający, co pozwalało jemu na zaplanowanie swoich zdjęć w najdrobniejszych szczegółach.
Dążył do: „eleganckiego produktu będącego połączeniem intuicji i ciężkiej pracy” (prawie jak Steve Jobs).
Wielcy tego świata często stawiają i stawiali na intuicję, seks oraz ciężką pracę. Bo przecież szczegóły tworzą całość, a pozornie nie istotne elementy decydują o sile
i wdzięku danego produktu, a w tym przypadku fotografii. Właśnie to najczęściej wzbudza zainteresowanie.
Horst P. Horst to prawdziwa legenda fotografii portretowej i fotografii mody, artysta, którego nazwisko jest synonimem doskonałego wyczucia stylu i elegancji. W latach 30. rozpoczął współpracę z francuską i brytyjską edycją Vogue, gdzie publikował zdjęcia zainspirowane duchem surrealizmu, w tym legendarny Gorset Mainbochera, który jest inspiracją dla licznych fotografów i projektantów mody (m.in. Donny Karan) do dziś.
W czasie II wojny światowej Horst (będący Niemcem) wystąpił o obywatelstwo amerykańskie. Pracował dla armii, a po wojnie fotografował m.in. wszystkie Pierwsze Damy w Białym Domu. Kontynuował pracę dla Vogue, gdzie publikował portrety arystokracji, koronowanych głów, przedstawicieli sztuki.