Odmienność, groza i wewnętrzna irracjonalność, pcha bohaterów książek do czynów pozornie normalnych, a jednak odmiennych.
Kiedy poszukiwałam wczoraj prezentów świątecznych natknęłam się na literaturę Haruki Murakami. Czytałam o tym autorze już nie raz, miałam ochotę po niego sięgnąć no i stało się…
Zainspirowały mnie informacje na temat typu literatury jaki uprawia. Na temat historii z gry podświadomości, którą autor nazywa fundamentalizmem. Przeczytałam o tym, że w swoich powieściach buduje tunele, biblioteki, labirynty, ciemne korytarze i głębokie studnie, a jego bohaterowie są wariacją na temat samego autora.
Te ciemne, zimne i spokojne miejsca, stanowią fundament duszy – wyjaśnia Murakami – może czasami być niebezpiecznie dla ludzkiego umysłu. Mogę otworzyć drzwi i wejść w tę ciemność. Mogę tam znaleźć swoją historię. Wówczas wyciągam ją na powierzchnię, do świata realnego.
Znam to z autopsji. Muszę szczerze przyznać, że podobne stany podświadomości dominują w moim życiu. A moje pisanie, to nic innego jak badanie wytrzymałości człowieka, to ile może znieść, to czy może o czymś zapomnieć oraz to, czy może przestać się czegoś bać.
Murakami powiedział kiedyś, że czasami w jego powieściach zdarzają się niecodzienne, niesamowite rzeczy, i wyjaśnił, nieco przekornie, że przyczyną tego może być zwyczajne życie, jakie wiedzie: „Codziennie wstaję o czwartej rano, idę biegać, potem pływam, kupuję parę płyt, następnie coś gotuję, słucham muzyki razem z moją żoną i kładę się spać o dziewiątej wieczorem.”
Mówi o sobie, że jest zwykłym człowiekiem. To, że jest pisarzem to wola niebios. Kiedyś po północy usiadł przy kuchennym stole i zacząłem pisać. Nie bardzo wiedział, jak piszą japońscy autorzy, ponieważ prawie nie czytałem rodzimej literatury.
Stylistykę, struktury językowe zapożyczył więc z książek, które znał – czyli amerykańskich i ogólnie mówiąc zachodnich powieści. W ten sposób wypracował swój własny styl.
Jak zanurzę się w jego książkach, to zdam relację i postaram się opisać smak książek:)