“Króliki” papieża Franciszka odbijają się echem w mediach na całym świecie. Mi osobiści z Jego osobą lepiej się oddycha. Dobrze, że zwraca uwagę na to, że w życiu prócz rodzenia dzieci, ważne jest jeszcze ich wychowanie.
Smutne jest kiedy rodzice o tym zapominają, w następstwie czego dorastają kolejne pokolenia niepewnych i drżących jak osika dzieci. Bo wychowanie nie kończy się na karmieniu, krzyczeniu i wyganianiu do pokoju. Taka postawa wpływa negatywnie na małego człowieka. Może w “przysłowiowym kącie” siedzieć całe życie, potulnie jak baranek nie walcząc o to, co może się jemu od życia należeć.
Mądre wychowanie dzieci to duże wyzwanie. I nie chodzi tu o nadmierne kochanie, bo można “zakochać na śmierć”. Zawsze sądziłam, że wychowanie dziecka to najtrudniejszy projekt jaki się może nam przytrafić w życiu. Kreowanie osobowości, która ma w przyszłości radzić sobie z przeciwnościami losu lub w sposób rozsądny cieszyć się z sukcesów. Nie skacząc nadmiernie i nie wzdychając “och” i “ach”, tylko ze zdrową skromnością i z oczekiwaniem na “więcej” przeżywać kolejne dni swojego życia.
