Jak tworzyć własną historię? Czy każda marka potrzebuje genezy powstania? Okazuje się, że tak. Im bardziej wczuwamy się w życie danej postaci (czytaj marki), tym bardziej ją rozumiemy i utożsamiamy się z nią. A oto w tym wszystkim chodzi.
Ostatecznie i tak wszystko odnosimy do siebie. Niezależnie od tego czy chcemy czy nie, jesteśmy egocentrykami. Nie wiem czy to jest wada, według mnie nie. To jest coś na takiej zasadzie… że “kiedy posiadamy zwierze, jesteśmy bardziej przeczuleni na los innych zwierząt, a w oczach każdego czworonoga, widzimy swojego pupila”.
Porównujemy swoje życie do innych, zastanawiamy się jak na ich tle wypadamy. Kiedy wypadamy dobrze, czujemy ulgę, lecz kiedy gorzej, mamy dołki emocjonalne.
Nie będzie dziwne, kiedy napiszę, że nasze postępowanie jest ściśle związane z naszym wychowaniem. Bo tam zaczyna się geneza naszego życia. To w dzieciństwie rozpoczyna się historia naszej “marki”. Tu duża rola rodziców, którzy mogą sprawić, że ten start będzie dobrym fundamentem na całe nasze życie.
Sporo jest takich rodzin, w których myśli się o tym. Rodzice stawiają mocne rusztowanie, po którym wspinają się ich pociechy. Często pomagają, ale dają też swobodę wyboru odpowiedniej drogi dla swojego potomstwa. A ci jak są sprytni to mogą znaleźć sobie drogę na skróty. Tu liczy się intelekt, ale na czym on polega? Ano na tym, że nawet z przysłowiowego diamentu można oszlifować brylant. Ja szczerze w to wierzę. Ci ostatecznie mają swoje zdanie, znają swoją wartość i myślą swoim rozumem, a nie czyimś. Są to osoby, które najczęściej nie są fanami kolektywizmu i nie szukają w nim ucieczki przed koniecznością zajęcia jednoznacznego stanowiska, dopuszczają do siebie prawdę co akceptują.
Niestety sporo osób nie ma stabilnych fundamentów życiowych i podpatrując innych, starają się im przypodobać, naśladują ich z miernymi efektami. To Ci co jak to pisała Ayn Rand ” chowają się w pustych stwierdzeniach , że są miłośnikami wolności, bez przypisania konkretnego znaczenia temu słowu; ci którzy wierzą, że idei nie trzeba weryfikować, że zasad nie trzeba określać i że fakty można wyeliminować poprzez przymknięcie na nie oczu”.