Wolność nie jedno ma imię…

Kiedy myślę Polska, to dochodzę do wniosku, że należymy do gatunku stworzeń, które mają o sobie nadzwyczaj dobre mniemanie. I nie lubimy, jak inni myślą inaczej od nas i o nas. Wolimy oglądać siebie w “Bitwie pod Wiedniem”, a nie w “Pokłosiu”, czy w “Bitwie Warszawskiej”, a nie w filmie “Obława”. 

Dobrze, że ktoś potrafi podsumować nasze zachowanie. Jak znam życie to Kubie Wojewódzkiemu się nieźle oberwie za ten wywiad w Nesweeku. Choć “człowiek jest zły z natury”, jak mawiał Schopenhauer, tak my mamy jeszcze inne przywary, które ostatecznie molestują psychicznie osoby myślące inaczej… A jak wiadomo, wolność nie jedno ma imię…my najlepiej o tym wiemy. Szkoda, że nie potrafimy często tego wykorzystać w inny, niż głupi sposób. A niestety to jest jak dżuma XXI wieku…rozprzestrzenia się, zaraża często zdrowe komórki…Bo łatwiej zgłupieć, niż zmądrzeć…

Czasami się zastanawiam, czy największą karą, jaką wymierzyła nam historia, nie jest kara wolności. Bo ona tutaj, między Mierzeją Wiślaną a Giewontem, zajebiście miesza ludziom w głowach. Wolność jest jak atrakcyjna, długonoga, cycata laska. Przy niej głupiejemy. My, Polacy, nie chcemy się dogadać, porozumieć, zrozumieć, bo po prostu nie chcemy się poznać. Poznanie zawsze utrudnia agresję, a my lubimy być agresywni. Poza wszystkim – po co poznawać racje innych, kiedy to nasza jest prawdziwa? Z Polakami jest jak z islamem. Islam to podobno całkiem przyzwoita religia, a jednak fundamentaliści robią z niej oręż do gnębienia innych. I tak jest z nami.

Dodaj komentarz