Obama a jedno uczynione z wielu

Dlaczego Obama inspiruje? Dlatego, że odniósł sukces, pamiętając, że kluczem jest właściwy wybór, ale przede wszystkim lekcja na własnych błędach. Osobom, które są zainteresowane człowiekiem, który z konsekwencją mknął przed siebie, nie zapominając przy tym o swoim pochodzeniu, nie zapominając o ludziach, polecam autobiograficzną książkę Baracka Obamy – Odziedziczone marzenia. Spadek po moim ojcu.

Nie jest przerysowana, co mnie kupiło. To raczej szczera opowieść osoby, która pragnie żyć przede wszystkim w jednej Ameryce wszystkich obywateli. Pochodzącej ze zwykłej, rozbitej amerykańskiej rodziny, syna kenijskiego naukowca, współczesnego Afro – Amerykanina z ambicjami, który zdecydował się powrócić do swojej afrykańskiej ojczyzny, zostawiając żonę i dziecko. Biała matka też wybrała później życie w podróży. Chłopiec został na Hawajach z dziadkami, by zawędrować jako student do Nowego Jorku, pracować w Chicago, wstąpić na Harvard, w końcu zacząć skromną praktykę prawniczą i oszałamiającą karierę polityczną.

Obama stara się cały czas przedstawiać Amerykę jako kraj różnorodnych przekonań i tradycji, kolorowy, nie czarno-biały. Dlatego chętnie używał w swoich kampaniach motywu „E pluribus unum”, co znaczy “jedno uczynione z wielu”. Ta historyczna maksyma Stanów Zjednoczonych, znajduje się na używanej od XVIII wieku wielkiej pieczęci, autoryzującej ważne państwowe dokumenty. Podkreśla ona wielonarodowość i wielokulturowość kraju emigrantów.

Nie ma Ameryki liberalnej czy konserwatywnej, są Stany Zjednoczone. Nie ma czarnej ani białej Ameryki, nie ma kraju Latynosów czy Azjatów, są Stany Zjednoczone. Różni eksperci chcieliby pokroić nasze państwo na części, czerwone i niebieskie, republikańskie i demokratyczne. Mam dla nich wiadomości: wierzymy w Boga w stanach niebieskich i nie lubimy cenzury w stanach czerwonych. Mała Liga istnieje w niebieskich, tak, przyjaźnimy się z kilkoma gejami z czerwonych stanów – ta mowa uczyniła z niezbyt znanego czarnoskórego senatora poważnego kandydata przyszłości.

Prezydent USA o ciemnym kolorze skóry nie jest już ani marzeniem, ani widmem, stał się rzeczywistością i postacią, która stała się inspiracją dla wielu osób, miedzy innymi dla mnie 😉