Femme fatale – Jacqueline Kennedy

Stała się ikoną mody i stylu dla kobiet na całym świecie. Czarującą pierwszą damą i najlepiej wyglądającą kobietę lat 60. Stworzyła własny powszechnie rozpoznawany styl klasycznego piękna.

Fakt, że jej uśmiech i głos były nienaturalne, nie oznaczało wcale, że były sztuczne. Były raczej dziełem sztuki.

Pracowała jako dziennikarka i fotografka, pisała eseje i poezję, które były publikowane w lokalnych gazetach. Jej zadaniem było robienie wywiadów ze znanymi osobami. Pierwszego wywiadu udzieliła jej Pat Nixon, rozmawiała także z vice prezydentem Nixonem oraz ze swoim przyszłym mężem Johnem F. Kennedym.

Ślub odbył się 12 września 1953 i bez wątpienia było to jedno z ważniejszych wydarzeń towarzyskich roku. Suknię dla przyszłej pierwszej damy zaprojektowała Ann Lowe.

Została jedną z najmłodszych pierwszych dam w historii. Była nie tylko młoda i atrakcyjna, ale także wykształcona i inteligentna. Choć niekiedy zarzucano jej wyniosłość, gustowanie w bogactwie i europejskość, to Ameryka szybko ją pokochała czyniąc ją swoją idolką.

Deklarowała, że jej priorytetem będą dzieci oraz ochrona prywatności rodziny.

Jeszcze przed kampanią przystąpiła do renowacji Białego Domu. Założyła komitet doradców składający się z ekspertów w różnych dziedzinach (sztuka, meble, książki).

Wiedziała jak wyeksponować piękno. Projektant Oleg Cassini nazwał ją geometryczną boginią. To on właśnie stworzył dla niej całą garderobę. Jackie powiedziała mu, że chciałaby się ubierać tak, jakby jej mąż był prezydentem Francji.

Sukces współpracy z Olegiem był ogromny – Jackie stała się tą, która wyznacza trendy. Pewnego razu w Women’s Wear Daily ukazało się zdjęcie w spódniczce kończącej się siedem centymetrów powyżej kolana, a w ciągu paru tygodni wszystkie Amerykanki skróciły spódnice, co w rezultacie doprowadziło do mody mini. To Jackie zapoczątkowała modę na okrągłe toczki, podtrzymywanie włosów okularami słonecznymi i chodzenie bez pończoch nawet do kościoła. Wraz z dziewczęcym stylem Jackie także dla innych pań, skończyły się ograniczenia związane z wiekiem.

Pani Kennedy nosiła żakiety Chanel, proste spódnice, broszki, kaszmiry, satynę, jednolite kolory, najczęściej beże i szarości, choć zdarzyło jej się pokazać w różu czy kolorze pomarańczy. Uwielbiała sandały Jacka Rogersa, wielkie okulary słoneczne, czarno białe komplety – czarna góra, dół zdecydowanie biały, gdyż uważała, że biel na górze noszą tylko kelnerzy. Biżuterię zakładała tylko okazjonalnie.

Marzyła o tym, żeby napisać książkę, jednak małżeństwo zniweczyło jej plany, znalazła sobie inny sposób aby realizować swoje pasje, aktywnie włączając się w życie polityczne i wspierając męża. Chętnie występowała w telewizji i udzielała wywiadów, nagrała też kampanię radiową w różnych językach. Gromadziła też różne wypowiedzi i cytaty z historii i literatury, które Kennedy wykorzystywał potem w swoich przemówieniach. W swoich esejach cytowała:
“Jedyna różnica między świętymi, a grzesznikami jest to, że każdy święty ma przyszłość, a każdy grzesznik – przeszłość”.

Przez cały czas wspierała męża, podczas spotkań z ludźmi ze świata polityki. To ona była gwiazdą pierwszego planu, do tego stopnia, że prezydent o jednej z wizyt do Francji mówił:
“To ja byłem tym człowiekiem, który towarzyszył Jacqueline Kennedy w Paryżu”.

W 1963 roku Jackie urodziła kolejnego syna Patricka, który jednak zmarł po dwóch dniach, w tym samym roku została wdową. W trakcie wspólnej podróży z mężem, John Kennedy został postrzelony trzema strzałami, w efekcie czego zmarł. John umierał w jej ramionach.

Po jego śmierci odmówiła czyszczenia śladów krwi z różowego kostiumu Chanel, który miała na sobie, gdy trzymała w ramionach umierającego męża. Powiedziała:
“Chcę żeby widzieli, co zrobili Johnowi”.

Jackie stała się w tym czasie także symbolem żałoby narodowej, cały czas zachowując elegancję oraz powagę.

Prasa plotkarska próbowała łączyć Jackie z różnymi mężczyznami, dlatego też wielkim szokiem dla wszystkich, była informacja o jej ślubie z Arystotelesem Onassisem. Tłumaczono jej wybór, chęcią ucieczki ze Stanów i od rodziny Kennedych, nad którą zawisło jakieś fatum.

Mieszkała wówczas w posiadłościach swojego nowego męża w Atenach, na wyspie Skorpios będącej własnością Onassisa. Pasmo nieszczęść jednak się nie zakończyło, ponieważ kiedy w 1973 roku syn Onassisa z poprzedniego małżeństwa, Alex zginął w katastrofie lotniczej, siostra zmarłego Alexa winą obarczyła Jackie.

Grecka rodzina okrzyknęła ją wówczas femme fatale. Arystoteles chciał separacji i rozwodu, jednak nie doszło do tego ponieważ wcześniej, bo w 1975 r. zmarł. Jackie owdowiała po raz kolejny.

Nieszczęśliwa pani Onassis powróciła do Nowego Yorku podejmując pracę w wydawnictwach Viking Press, a potem w Doubleday. Początkowo zajmowała się edytorstwem, potem dobierała ilustracje oraz pisała wstępy do książek.

Od lat 70. była związana z Maurice Tempelsmanem, belgijskim przedsiębiorcą i handlarzem diamentów. W styczniu 1994 zdiagnozowano u niej nowotwór, który bardzo szybko się rozprzestrzeniał.

Zmarła we śnie 19 maja 1994 roku w wieku 64 lat. Pochowano ją w Arlington gdzie spoczywał jej pierwszy mąż John Kennedy. W tym samym roku, 23 marca na świat przyszła moja córka… Jedni odchodzą, a drudzy przychodzą…

Jacqueline Kennedy