Dobrze, że hermetycznie zamknięty środek, nie musi być spójny z tym co dzieje się na zewnątrz. Dobrze, że żeby żyć, nie musimy się utożsamiać z nikim. Możemy być dla siebie i dla bliskich. Nie musimy wspólnie z krzykaczami, podkreślać naszej przynależności do kraju. Możemy czuć to wewnątrz naszego umysłu, nikt nie musi znać naszego zdania.
Intymność bytu, zależy od nas. Jak bardzo pozwolimy zdeptać swoją prywatność. Jak szeroko otworzymy drzwi do siebie. Możemy przecież reżyserować swoją rzeczywistość, tak, byśmy nigdy nie ulegli chęci zaproszenia innych do siebie. A kiedy to zrobimy, będzie to bardzo przemyślane…..