Zastanawiam się jak mogłyśmy żyć bez kosmetyków, które pomagają nam teraz bezpiecznie się opalać. Rozmawiam często z córką o czasach, kiedy nikt nie myślał o filtrach o tym, że słońce może być szkodliwe. Trochę wygląda to tak, jakbym żyła w innej cywilizacji.
Teraz w sklepach jest wszystko, co mnie cieszy, ale czasami przeraża. Natłok reklam, propozycji, ciekawych opakowań, coraz to ładniejszych modelek namawiających nas do zakupienia poszczególnych kosmetyków stało się codziennością. Ale kiedy to zrobić? Jak dokonać właściwego wyboru? Dla tych, którzy nie mają czasu na zapoznawanie się z całą gamą proponowanych kosmetyków, mam propozycję. Cieszę się, że otrzymałam kosmetyki do testowania, nie musiałam szukać innych:), ponieważ okazały się dla mnie idealne.
A więc mogę napisać, że w tym roku stosujemy razem z moją córką, balsam do opalania Eva Sun z filtrem 15, który uelastycznia i nawilża skórę, a przede wszystkim łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, a przy tym ładnie pachnie.
I powiem szczerze, że sceptycyzm mojej córki, która często myśli, że stosowanie faktora większego niż 6-8 spowoduje, że się nie opali…zmienił się, ponieważ obecne słońce jest tak ostre, że spokojnie się opaliła. Szczególnie wypróbowała to wczoraj (była nad morzem). Przed wyjazdem chciałam jej podarować jeszcze krem do twarzy Eva Sun z wysokim filtrem 50, nawet go nie wzięła ze sobą. Jednak kiedy przyjechała, okazało się, że tak się spiekła…że dziś chętnie go użyła (za oknem pojawiło się słońce z czego bardzo się cieszę), tym bardziej, że można go stosować pod makijaż. Wczoraj wieczorem ulgę przyniósł jej balsam po opalaniu SOS, który ją ochłodził i pomógł zasnąć.
W dyskrecji powiem, że świetnie na lato sprawdzają się również intymne produkty, czyli tampony Bella, a także nowość – supercienkie, oddychające wkładki higieniczne, które dzięki swojemu kształtowi doskonale dopasowują się do każdego rodzaju bielizny- Bella Panty infima ACTIVE.
Mam nadzieje, że pomogę w wyborze…