Mieliście w życiu załamanie nerwowe? Podnieśliście się z trudem, ale wam się udało? Jeżeli tak, to szczególnie film dla was. To film również dla tych, którzy nie wiedzą jak poradzić sobie z lękami, depresją, dołami itd… To film optymistyczny, dziwnie pozytywny, z dobrą energią. Jego smak pozostaje na długo…
To historia byłego nauczyciela, który znalazł się na życiowym zakręcie. Po tym, jak stracił pracę, dom oraz żonę, ostatnie osiem miesięcy spędził w szpitalu psychiatrycznym. Po zwolnieniu ze szpitala w wyjściu na prostą pomagają mu rodzice. Główny bohater jest zdeterminowany, by po okresie separacji, odbudować relacje z żoną i wrócić do niej. Wraca do niej w myślach, w czynach, ale nie w rzeczywistości…spotyka na swojej drodze samotną nieznajomą….która jest w podobnym miejscu swojego życia.
Film konfrontuje mroczne emocje związane z zakochaniem z tymi bezwarunkowymi, czyniącymi nas lepszymi ludźmi. Wpływa to niesamowicie na wrażliwość widza.
To film o prawdziwych uniesieniach jakie dominują w miłości. O rozczarowaniu, walce, zdradzie, wmawianiu sobie. Nieprzekoloryzowany film o życiu, niestabilności emocjonalnej i jej następstwach oraz o skrajnościach, jakim poddawany jest człowiek zakochany.
Trzeba być mało wrażliwym i mieć ogólną niechęć do kina, żeby nie dać uwieść się temu filmowi.
Poza tym przypominam, że w filmie gra Robert De Niro, Jennifer Lawrence i Bradley Cooper. To musiało się udać:)
Według mnie to film o pozytywnych wariatach. O zwyczajnych ludziach, ich zwyczajnym życiu i niezwyczajnych emocjach…
fot: news.o.pl, filmweb.pl