Z dnia na dzień coraz bardziej doskwiera mi złość, że jesteśmy uzależnieni od rzeczy materialnych, które kuszą niemiłosiernie. A to nowy telefon, a to laptop, a to buty, bluzka, nawet mądrości poszukujemy tylko w książkach, a nie w sobie. Nie odpoczywamy. Jesteśmy coraz bardziej zachłanni na nowości. Trudno tutaj zaprzeczyć. I trudno się wybielać. Czy jesteśmy już skazani na komercję?
Sokrates powiedział, że Ci są najszczęśliwsi i najbliżsi bogów, którzy nie potrzebują niczego… Ale weź tu nagle zrezygnuj z przyjemności. Coś jednak w tym jest, co mówił Sokrates. Im więcej mamy, tym więcej możemy stracić. Może to nie dosłownie chodzi o to, żeby nie mieć niczego. Może bardziej chodzi o to, żeby nie przesadzać. Żeby nie przechodzić samego siebie, żeby nie otaczać się przedmiotami, tylko po to, żeby dokopać innym lub, żeby podnieść swoją wartość. Może wartości lepiej poszukać w rozumie?
Bogactwo życia ma różne znaczenia. Każdy doszukuje się czegoś innego.