Przeglądając strony natknęłam się na informację o Kacprze Godyckim – Ćwirko, który zmarł w zeszłym roku na nieznaną chorobę. Kacper był podróżnikiem, fotografem, a prywatnie chłopakiem Anity Werner. Był człowiekiem z ogromną pasją. Zmarł w Afryce 20 kwietnia 2012 roku. Miał 35 lat.
W Afryce zbierał materiały do książki o miejscach, które koniecznie trzeba zobaczyć przed śmiercią. To jakiś paradoks… Kilka dni przed śmiercią na swoim blogu zachwycał się Afryką…Aż jego czytelnicy przeczytali wpis jego ojca:
To koniec. Kacpra już nie ma – napisał. Ostatnie tchnienie oddał śpiąc – dopisał przyjaciel podróżnika.
Zaczęłam wnikać w pasje, która dominowała w życiu Kaca (bo tak na niego mówiono). To smutne, że takie historie kończą się tak tragicznie. Nie wierzę, żeby ta historia była przestrogą dla innych osób, które podróżują często w niebezpieczne rejony świata. To kręci i podnieca.
Często pasja jest jak narkotyk. Jak zaczniesz, nie możesz przestać bez niej żyć. Można śmiało powiedzieć, że ta miłość jest jedną z największych w życiu. Sama często łapie się na tym, że zastanawiam się, po co ludzie to robią? Po co wspinają się na najwyższe szczyty świata? Czego tam szukają? Siebie? Czy to jest ucieczka? Ucieczka od rzeczywistości, codzienności? Ciekawość? Chęć poznania czegoś nowego? A może uzależnienie od adrenaliny?
Racjonalne myślenie powinno odsuwać od takich pomysłów. Co dzieje się w człowieku, że podejmuje często mało rozsądne projekty?
Przedstawiam kilka zdjęć wykonanych przez Kaca…