Przeglądałam internet i natrafiłam na gazetkę dwumiesięcznik licealisty – Gazetkę Zaborczą, a w niej znalazłam recenzję mojej książki. Z jednej strony się ucieszyłam, a z drugiej strony zmartwiłam tym, że młodzi ludzie zmagają się z depresją lub z innymi chorobami. Zapraszam was do przeczytania recenzji autorstwa Weroniki Krawczyk..
Czy człowiek potrafi dojść do ładu z samym sobą? Książka Elizy Chojnackiej ,,Placebo” to opowieść o rozchwianej emocjonalnie pisarce, która za sprawą troskliwej rodziny trafia do szpitala psychiatrycznego. Tam rozpoczyna wewnętrzną walkę z własnymi przekonaniami.
W tym bezpiecznym zakątku, z dala od spraw tego świata, od trosk, może nabrać dystansu i spojrzeć na swoje życie z nieco innego punktu widzenia.
Książka ta napisana jest w formie pamiętnika. Bohaterka opisuje w nim własne przeżycia, a także przytacza historie innych pacjentek, które tak jak ona poszukują własnego miejsca w świecie. Szpitalna rzeczywistość, jaka ją otacza, jest ponura, pełna bólu i lęku przed nadchodzącym dniem. Kobieta opowiada o swoim podejściu do życia, doszukiwaniu się wad, braku siły i sensu istnienia. Jej negatywne nastawienie zawładnęło jej duszą, przez co przestała walczyć o rzeczy, które były dla niej naprawdę ważne. W szpitalu czuje się jak w pułapce, od momentu przyjazdu nawet przez chwilę nie poczuła się w nim bezpiecznie. Nikt nie potrafi jej zrozumieć ani wesprzeć. Z dnia na dzień staje się coraz bardziej nieufna wobec każdej napotkanej osoby. Zapiski, które prowadzi, są chaotyczne, zawierają wiele pytań, na które sama musi odpowiedzieć. Bohaterka poszukuje „normalnego życia”, w którym znalazłaby prawdziwe szczęście i na nowo poczuła chęć do życia. Zastanawia się ,czy słusznie trafiła na terapię. Przecież nie robiła nic złego sobie ani nikomu innemu. Była po prostu zamkniętą w sobie osobą, borykającą się z własnym problemami. A dziś…? Dziś czuła się jak wrak statku, a wokół niej nie znajdowało się nic oprócz przytłaczających myśli i niepokojących krzyków niosących się po szpitalnym korytarzu. Czy to miało jej pomóc? Nawet długie rozmowy z lekarzami na nic się nie zdały, nie przypominały one bowiem normalnej rozmowy między dwoma osobami, w której jedna stara się pomóc drugiej. Zawsze kończyły się tak samo – dawka leków psychotropowych, które miały ją ,,cudownie” wyleczyć. Brak empatii i zrozumienia powodowały, że kobieta czuła się niekochana i niechciana. Z czasem jednak bohaterka zaczęła rozumieć, że szpital wcale nie jest tak bezdusznym miejscem, jak się na początku zdawało. Może właśnie tutaj odnajdzie prawdziwe szczęście, którego nie umiała znaleźć poza murami budynku. Tutaj było inaczej, sama świadomość, że otaczają ją ludzie, którzy miewają podobne problemy, uspokajało ją. Pacjentka powoli zaczyna darzyć zaufaniem pielęgniarkę szpitala i pacjentkę. Ich wspólne rozmowy powodują, że tworzy się miedzy nimi więź, która, jak uważa bohaterka, jest nierozerwalna. Sytuacje, które napotyka na swojej drodze kobieta, powodują, że rozumie ona sens pobytu w szpitalu. Dzięki rozmowie z innymi ludźmi zdaje sobie sprawę z tego, że tak jak każdy z nas potrzebowała kogoś, kto zawsze będzie blisko niej i, będzie akceptował ją taką, jaka jest.
Autorka przedstawiła bohaterkę jako osobę rozdartą wewnętrznie, która za wszelką cenę poszukuje szczęścia. Tematyka ta nie jest wcale odległa, jak wydaje się na początku. Powieść Elizy Chojnackiej ukazuje wiele problemów współczesnego świata. Wielu z nas miewa problemy psychiczne, o których boi się powiedzieć najbliższym osobom. Wpływa na to wiele czynników. Jednym z nich jest wieczna pogoń za karierą, przez co zapominamy o najważniejszych rzeczach, jakimi są zdrowie i miłość. Książka ,,Placebo”, chociaż trudna w odbiorze, jest napisana prostym językiem, przez co czyta się ją szybko i z zainteresowaniem. Moim zdaniem po przeczytaniu powieści powinniśmy zastanowić się, co jest dla nas ważne i zmienić nastawienie do życia. Nie możemy okłamywać samych siebie, chociaż z pewnością łatwiej jest łykać co dnia swoją dawkę placebo.