Dotykają mnie historie osób, które dla naszego kraju zrobiły więcej, niż może się innym wydawać. W dniu dzisiejszym mało kogo to interesuje. Półki uginają się od towaru, środków pieniężnych jakoś starcza, a jak nie, to zawsze można coś kupić na kredyt, możemy jeździć na koncerty, bo zagraniczne gwiazdy coraz chętniej odwiedzają nasz kraj, mamy wolność słowa…
Jednak ta wolność słowa nie każdego dotyczy…
Niektórzy walczyli o wolność, za którą teraz przyszło im płacić. Czym? Zdrowiem, poniżeniem, rozczarowaniem, tęsknotą za normalnością, smutkiem i łzami spływającymi w poduszkę. Wiem o czym piszę, bo blisko mnie żyje taka osoba, która za Polskę w wiadomym czasie, oddała siebie całkowicie. Nie biorąc w zamian NIC. A mogła, liczyło się dla niej wtedy i dziś, coś innego… Wartości.
Jest jeszcze wśród nas sporo społeczników, ludzi, którzy za prawdę, za wiarę w dobrą przyszłość, za drugiego człowieka są w stanie sporo oddać. Ale kto to doceni???? I kiedy??? Rzekłabym, że wszystko odwróciło się przeciwko nim. Jakoś tak.
Taka refleksja naszła mnie, a w zasadzie nachodzi od dłuższego czasu. Od kiedy zaczęłam być świadoma tego, co się liczy w Polsce. Czyli układy. Według mnie etos polityki faktycznie upadł. Nie jestem związana z nią, nie skończyłam politologii, nie jestem prawnikiem, ale nie muszę, żeby widzieć, że upada to co ważne. Ten piękny czas, w którym ludzie faktycznie czuli, że jest warto walczyć o wolność. Dziś jedyna nagroda jaka im pozostała, to wspomnienia i wewnętrzne wartości, bo wiara została zachwiana. Czują się wykluczeni i niezrozumiani.
Nie tylko zanikł etos polityki, ale etos prawdziwego polityka i prawdziwego człowieka. Tego, który nie kieruje się chorą rządzą władzy, albo wyżyciem się na innych. Kierują nim psychotropy lub inne „misteria i czary”. Czyli środki, które zabarwiły złymi instynktami jego osobowość, czasami niby dość poczciwego człowieka. Ci, którzy nie potrafili ulec zabarwieniu, odpadli z gry. Zaszyli się z dala od szumu politycznego. W cieniu przyglądają się i nie wierzą.
Mi osobiście nasza sytuacja w kraju kojarzy się z hałastrą, która rzuciła się na dobra materialne. Każdy szarpie w swoją stronę. Chcąc z tortu zjeść jak najwięcej. Bez refleksji, bez skojarzeń, bez wspomnień o czasach kiedy wspólnie budowali nasz kraj. Dziś niestety prawda przeszła do lamusa, liczy się wygodne kłamstwo, wygodna rzeczywistość, a idee legły na dnie ludzkiej zachłanności i zawiści. Tylko czy to oby tylko dotyczy polityków?? Nie zauważacie w tym obrazie analogi, rzeczywistości, w której żyjemy na co dzień?
Wiwat Polsko!
PS. Oglądałam wczoraj wywiad z Rokitą, rozmawiałam z moim tatą, który z sercem na dłoni i z wielkim zapałem walczył o to, żebyśmy dziś mogli cieszyć się wolnością i szczęściem. A jeżeli wydaje się nam, że wolność została zachwiana, to niestety wynik ułomności człowieka, który i tak zawsze wybierze wygodnictwo i środki materialne, za cenę mądrości, wartości i prawdy.
obrazy Beksińskiego znalezione w necie…