Bardzo lubię rozmawiać z osobami, które mnie inspirują. Jestem ciekawa ich duszy, zamiłowań, myśli i celów. Jedną z takich osób jest Marysia Gąsecka. Urzekła mnie fotografią i to wystarczyło, żeby chcieć z nią porozmawiać. Wywiad przeprowadziłam specjalnie dla portalu Kulturantki.pl, macie go również okazję przeczytać tutaj.
Czy łatwo jest wyrazić siebie poprzez fotografię?
Nigdy nie zastanawiałam się nad tym „czy łatwo”. Tak naprawdę świadomość tego, że coś wyrażam poprzez fotografię, zyskałam dzięki odbiorcom, którzy dzielili się ze mną swoimi odczuciami. Zazwyczaj podczas wystaw i wernisaży słyszę, że moje prace mają w sobie coś smutnego. Kilka osób powiedziało, że fotografią pokazuję zupełnie coś innego, co ja pokazuję sobą – w kontakcie bezpośrednim nie jestem smutna. Wydaje mi się, że samoistnie wyrażają, więc nie jest to trudne.
Czy masz jeszcze inny sposób na wyrażenie swoich emocji?
Pisanie, Zdecydowanie łatwiej jest mi pisać o uczuciach niż o nich mówić. Od zawsze tak było. Moim sposobem na pozbywanie się nadmiaru emocji, szczególnie w obliczu stresu lub przemęczenia, jest bieganie.
Co jest bardziej Twoje..Fotografowanie człowieka czy tajemniczych miejsce, do których można sobie dopowiedzieć historię?
Z pewnością moje fotografie to sytuacje zastane. Nie czuje się dobrze w inscenizacji, od tej reguły wyjątkiem jest film. Film jest cudowny i uwielbiam pracować zarówno przy dokumencie, jak i fabule. Fotografia, w której dobrze się czuję to uchwycenie chwili, podczas sesji zdjęciowej. Daje sobie i osobie fotografowanej dużo czasu na rozpęd, abyśmy czuli się razem swobodnie i aby osoba stojąca przed obiektywem, stała przede mną, a nie przed obiektywem, który wymusza nienaturalny i spięty wyraz twarzy. Lubię pracę z ludźmi. Ponoć potrafię na fotografiach zachować człowieka i jego osobowość, nie robię z człowieka manekina. Co do miejsc – zdecydowanie je wybieram. Kiedy myślę o wystawach i pokazaniu siebie, wybieram przestrzenie, zazwyczaj miejskie i opuszczone. Przestrzenie zawsze staram się wybierać puste, bez postaci w tle. Ostatnio urzekła mnie mgła na plaży w Hadze, chciałabym zdjęcia z tamtego dnia pokazać w niedalekiej przyszłości.
Masz w „szufladzie” fotografie, których nikomu nie pokazałaś?
Tak, swoje z czasów nieustających problemów ze skórą. Jakieś robione przeze mnie też się znajdą, choć większość widział tata, regularnie proszę go aby on wybrał najciekawsze.
Czy sama określasz sobie kierunki w życiu, czy raczej masz swojego mentora, autorytet, który Ciebie inspiruje?
Jest kilka osób, których kroki obserwuję by jakieś wnioski wyciągnąć dla siebie, szczególnie pod względem zaradności życiowej – to mój słaby punkt. Działam instynktownie, sama określam kierunki. Często daję się ponieść sytuacji.
Muszę zapytać o literaturę, twój ulubiony autor?
Mario Puzo. Uważam, że w swojej męskiej literaturze bardzo zgrabnie porusza kwestię rozmaitych wartości; rodziny, zależności międzyludzkich, lojalności, o którą tak trudno w dzisiejszych czasach i w tym wszystkim miłości na różnych płaszczyznach. To jedyny autor, do którego książek wracam. No i książka zdecydowanie góruje nad przecudownym filmem.
foto: Radek Zdończyk
Marysia Gąsecka (foto: Radek Zdończyk) ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Filmową Telewizyjną i Teatralną w Łodzi, otrzymała stypendium Kulturalne Miasta Sopot (dot. „Zapomniani” film dokumentalny), stypendium „Młoda Polska” Narodowe Centrum Kultury (dot. „Zapomniani” film dokumentalny) oraz stypendium Kulturalne Miasta Gdańsk („Bramy i drzwi – Gdańsk” uliczna wystawa fotografii). Pracowała m.in. przy krótkometrażowym filmie fabularnym „Skydl”, przy filmie fabularnym „Czarny Czwartek, Janek Wiśniewski padł”, filmie dokumentalnym „Czarny Czwartek, dlaczego”, „Ku chwale ojczyzny” oraz „Atak na Europę”, a także filmie dokumentalnym „Hermann Goering Karierre”. Pracowała również przy spektaklu „Alicja w Krainie Czarów” w Teatrze Miniatura. Jej prace można zobaczyć m.in. w tomiku poezji Jana Polkowskiego pt. „Głosy”, a także na okładce płyty DVD i na albumie z muzyką Michała Lorenca do filmu „Czarny Czwartek, Janek Wiśniewski padł”.
Była autorem wielu wystaw fotograficznych indywidualnych i zbiorowych m.in. : „STOP-Y” – Gdańsk, „Bramy i drzwi – Gdańsk”, „Cool days on the Baltic Sea” – Sopot, cyklu wystaw fotografii „Mute..” – Sopot i Gdańsk, wystawy fotosów do filmu „Czarny czwartek” – Gdynia, „Closer” – Sopot oraz Gdynia.