Intelektualista, który zachwycił mnie autentycznością

Miałam ostatnio szczęście do literatury. Trafiłam na kolejnego autora, który na stałe zagości w mojej biblioteczce. To Michel Leiris i jego „Wiek męski”. Niektórych książka ponoć drażni, mnie zafascynowała. Z zaciekawieniem zapoznałam się ze stadium myślowym dorastającego, a później dojrzewającego mężczyzny. Często zgadzając się z jego zdaniem. I choć innych książka denerwuje (tak wynika z recenzji), ja czytając ją uśmiechałam się i przytakiwałam w myśli. Głównym bohaterem jest zbuntowany mieszczuch, którego trzeźwe i realne spojrzenie na proces starzenia się człowieka, jest bezcenne. To intelektualista, który zachwycił mnie swoją autentycznością.

Jestem zwolenniczką książek prawdziwych, pisanych odważnie bez zbędnej pruderii czy ostrożności. Nie przeszkadzało mi to, że główny bohater jest cyniczny i przenikliwy. Zaintrygowało mnie jego trzeźwe spojrzenie na otaczającą go rzeczywistość. Bohater zastanawia się nad życiem i nad śmiercią, która jest przecież częścią naszego bytu. Czasami jest sentymentalny, a czasami zbuntowany i do bólu szczery. Wierzy w wyzwolenie siebie i innych. Wierzy w ważność swojego pisarstwa, czuje że odgrywa ważną rolę w życiu społeczeństwa, wyzwalając po drodze wszystkie swoje nostalgie oraz natręctwa, z seksualnymi włącznie. Upaja się mitologią, szukając analogii w swoim życiu. A przecież życie to schematy i łatwo jest odnaleźć pewne mechanizmy z przeszłości w naszej codziennej egzystencji.

Michel Leiris w latach 1929 – 1935 poddał się terapii psychoanalitycznej, o której napisał również w „Wieku Męskim”, podczas której zrozumiał, że warunkiem pełnego uleczenia pisarza jest napisanie biografii intymnej. W ten sposób powstała książka „Wiek męski”. I bardzo dobrze.

zszedłem do piekieł i jak niejeden, zdołałem z piekieł (lepiej czy gorzej) powrócić.

adcc411cfd

leiris440

Tagi: