Urbex w czasie kwarantanny cz. 2

Nie jest to łatwy czas dla nikogo. Toczę wewnętrzną walkę między obawami a pozytywym myśleniem. Jednego dnia w miarę się trzymam i chcę wierzyć, że świat – choć w opłakanym stanie, wróci do siebie, a później mam chwilę zwątpienia. Po czym cieszę się, że w Madrycie nie zginie 25 tysięcy byków, a w Polsce jelenie i sarny biegają beztrosko po lesie (sama widziałam i był to piękny widok). Mam wrażenie, że ptaki śpiewają głośniej, że jest ich więcej, a słońce wyraźniej świeci, ponieważ nie jest przykryte zasłoną smogową. Kwiaty mają piękniejszy kolor, a drzewa uśmiechają się do mnie. Jest spokojnie, nikt nie pędzi… ale ktoś umiera. Ta śmierć pachnie coraz wyraźniej.. Nie godzę się na to!

Ale co ja mogę.. No właśnie, mogę choć na chwilę zapomnieć i to robię.

Wsiadamy w samochód, bierzemy tosty i kubek gorącej kawy, a wcześniej wybieramy opuszczone przez ludzi miejsce. A jest ich całkiem sporo. To spotkanie z historią daje dodatkowo do myślenia. Uzmysławia, że przeminiemy tak samo jak pokolenia przed nami.. po których pozostały tylko budynki.

Mam nieodparte wrażenie, że czuję coś więcej w takich miejscach. Otacza je magia, którą odczuwam całą sobą.

Do tego dochodzi cisza. Jest coś w tych chwilach zmysłowego, innego..

Pamiętajcie, nie dajcie się. Próbujcie się jakoś w tej trudnej sytuacji odnaleźć. Ale uważajcie na siebie.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Tagi: