Wczoraj jeszcze wierzyłam w ludzi, a dziś wierzę, że na wszystko ich stać…Nie zgadniecie co przeżyłam…Generalnie jest mi ciężko wynurzyć się z mojego M2 (tak, nie mieszkam w domu z basenem i całe szczęście…nie mam problemów ze sobą i nie mam kompleksów, czasami do życia starcza mi moje ciało). Ale kiedy dziś postanowiłam wynurzyć się z domu…i pojechać na to, co organizowało podczas majówki, 100% Polaków, czyli na grilla….przeżyłam jakiś koszmar/cyrk. Wyobraźcie sobie, że mój węch poprowadził mnie z dala od zgiełku (inaczej ludzi) i pojechaliśmy prawie w głęboki las…kiedy nagle zjawiają się inni/ludzie i oznajmiają, że to jest ich miejsce. Że spędzają tu czas od X czasu i takie tam dziwne rozmowy….ja zdębiałam…nie wiedziałam, czy iść i przeprosić, czy się tłumaczyć, że właśnie to miejsce wybrałam….zostaliśmy, ale już miałam dość i potwierdziła się moja teoria….sorry, ale nie będę odkrywcza jak napiszę, że WKURWIAJĄ MNIE LUDZIE….”won mi stąd”. Mam w dupie, co kto pomyśli i mam w dupie, co kto osądzi. Jezuuuuuuuuu, czemu ja was tak nie cierpię….Ale są wyjątkiiiiiiiiiiiiiiii….i dziękuję Bogu/kimkolwiek jesteś i gdziekolwiek istniejesz….
thethinkingtank.tumblr.com