Obiecałam Wam, że opublikuję na blogu rozmowę z ciekawą osobą i dotrzymuję słowa. Zapraszam do Fabryki Ludzi interesujące postacie. Tym razem zaprosiłam na blog Michała Orlińskiego. To młody producent pochodzący z Polski. Oprócz fotografii, którą zajmuje się od niedawna, a dzięki której poznaliśmy się, Michał fascynuje się muzyką elektroniczną, z którą przygodę rozpoczął w 2007 roku.
Zafascynowany elektronicznymi brzmieniami, postanowił spróbować swoich sił w produkcji muzyki. W roku 2013 znalazł się na liście zwycięzców w konkursie na remix utworu Noviki „Safest”. Był to kolejny krok, który pozwolił mu na odkrycie nowych brzmień. Teraz jego produkcje przepełnione są klimatycznymi instrumentami i ciekawymi motywami. To wszystko zaowocowało współpracą z nowym labelem „Otake”, który został stworzony przez Piotra Bejnara i Michała Piotrowskiego. Fotografią zajmuje się od niedawna. Stara się ukazać własną wizję teraźniejszego świata. Wszystkie fotografie zamieszcza na swoim blogu, który stworzył na potrzeby dzielenia się z innymi swoimi zdjęciami.
Michał wziął udział w konkursie PLACEBO i przesłał fotografię, która mnie zaintrygowała…
Zaintrygowały mnie manekiny na fotografii, którą zgłosiłeś na konkurs Placebo. To według mnie niebanalny pomysł przekazania głębokich treści. Czy dobrze myślę? Czym one są dla Ciebie?
Manekiny to nasza kopia, ta bardziej idealna, którą można w dowolny sposób ubrać, nazwać czy pokochać. Kopia, która nigdy się nie sprzeciwi i nie sprawi bólu. Dla mnie manekiny są jak placebo, szczególnie te na wystawie sklepów z ubraniami. Przykładem może być kobieta, smutna, która po ciężkim tygodniu szuka szczęścia w centrum handlowym. Przechodzi koło witryny, na której widzi manekina ubranego w piękną sukienkę. Wchodzi do sklepu, przymierza ją i kupuje. Jest szczęśliwa, czuje że wygląda jak ten manekin ubrany w tę samą sukienkę. To co, że na niej leży inaczej, a na manekinie idealnie, to teraz jej sukienka, która dla niej jest idealna. Manekin jest jak placebo, oszukał ją, ale dał jej szczęście.
Jak myślisz, czy fotografia oprócz przekazywania emocji i stanu ducha autora jest czymś jeszcze?
Fotografia to wspomnienia. Każde zdjęcie zapisuje coś innego, coś co możemy sobie odtworzyć w pamięci. Wystarczy popatrzeć na fotografię, a wszystko to co z nią związane wraca. Tak samo jest z filmem, czy muzyką. Jeśli chcemy odtworzyć wspomnienia, sięgamy po zdjęcia, a każde zdjęcie to inne emocje. Dlatego fotografia przetrwała do teraz i pewnie jeszcze bardzo długo będzie towarzyszyć nam w codziennym życiu.
Kto lub co wpłynęło na Ciebie, że sięgnąłeś po aparat…
Kiedyś przechadzając się po Empiku natrafiłem na regał z albumami fotograficznymi. Zacząłem je przeglądać, praktycznie każdy jaki tam był. Natrafiłem na albumy m.in. Elliott’a Erwitt’a, Cartier-Bresson’a czy kilka albumów z agencji fotograficznej Magnum. Każde zdjęcie wydawało mi się magiczne, przyciągało moją uwagę i wzbudzało we mnie chęć robienia zdjęć. Był to czas, w którym przeprowadziłem się do Warszawy, więc postanowiłem kupić używaną lustrzankę i zacząć robić zdjęcia. Na samym początku dużo czytałem o fotografii, o tym jak to powinno wyglądać od strony technicznej. Bawiłem się aparatem i odkrywałem jego funkcje. Później przyszedł czas na praktykę, bo to jest najważniejsza część w nauce. Każdy weekend spędzałem na mieście z aparatem na szyi. Robiłem bardzo dużo zdjęć, które później przeglądałem na komputerze i zostawiałem tylko te dobre. Porównywałem ze zdjęciami najlepszych fotografów i wyciągałem z tego wnioski. Teraz, każdy weekend spędzam na robieniu zdjęć. Cały czas się uczę, ale jest o wiele łatwiej niż na samym początku. Więcej widzę i jestem świadomy tego co chcę uchwycić aparatem.
Czy uważasz, że fotografia w biegu technologicznych przepychanek zgubiła swoją magię?
Myślę, że nie. Tak naprawdę liczy się efekt końcowy, a nie to czym zostało dane zdjęcie zrobione. To od fotografa zależy czy fotografia będzie miała to „coś”. Nieważne czy została zrobiona telefonem, czy drogim aparatem, jeśli na zdjęciu jest „magia” to zdjęcie samo się obroni. Z roku na rok, będziemy mieli coraz więcej technologicznych nowości, firmy prześcigają się w tworzeniu technologii, które mają pomóc w fotografii. To wszystko jednak sprawdzi się tylko wtedy, kiedy za aparatem stanie odpowiednia osoba z odpowiednią wizją.
Martwa natura czy człowiek, co lubisz fotografować?
Myślę, że nie skupiam się na tym co lubię fotografować, tylko na tym jak to będzie wyglądało. Na samym początku mojej przygody z fotografią dużo czasu poświęcałem fotografii ulicznej, starałem się aby każde zdjęcie miało swój klimat, historię, a na zdjęciu pojawiała się jakaś osoba. Dalej lubię ten rodzaj fotografii, bo na złapanie odpowiedniego ujęcia mamy tylko chwilę, a z doświadczenia wiemy, że chwile bywają ulotne. Teraz większość moich zdjęć, to zdjęcia, na których próżno szukać ludzi. To zdjęcia, które dla mnie mają klimat, coś pokazuj i dają nam możliwość dopisania do tego własnej historii. Czy to będą manekiny stojące na witrynie sklepu, czy wiszące doniczki na balkonie. Każde z tych zdjęć jest inne, a jednak ma coś wspólnego. Historię, która kryje się za zdjęciem.
Co najbardziej Ciebie motywuje wykonując kolejne zdjęcie?
Zdjęcia, które zrobiłem i myśl o tych zdjęciach, które mogę jeszcze zrobić;)
Wierzę, że jeszcze się spotkamy przy kolejnej rozmowie na moim blogu, tym razem porozmawiamy o muzyce.. Bardzo cenię osoby, które tworzą coś by nasze życie było piękniejsze i ciekawsze… Dziękuję za rozmowę.