Przeczytałam w ostatnim Zwierciadle (lutowym) o tym, że lęk jest nie tylko przeszkodą, ale także szansą. Że mobilizuje do twórczego działania, że ożywia wyobraźnię i kreatywność. Faktem jest, że lęk stał się obecny w życiu prawie każdego człowieka. Kiedyś lękaliśmy się wojen, głodu, chorób zakaźnych, dziś lęk stał się bardziej abstrakcyjny, atakuje nie wiadomo skąd. Raz jest delikatny, a raz dotkliwy. Niektórym psuje chwilę, innym kawałek życia. Być może lęki pozwalają nam cieszyć się z życia w danym momencie, wtedy, kiedy nas nie nawiedzają.
Jego uporczywość staje się często coraz to większa, zaczyna dominować w naszym życiu, aż do momentu całkowitego zagłuszenia. Czasami zaczyna być ciągły… Stale czujemy, że umieramy, panicznie boimy się ludzi lub rozległych terenów. Kiedy zaczyna przeważać, warto zaczerpnąć wiedzy specjalisty, który powie, że to nic takiego. Dokładnie. Ten co nie doświadczy sytuacji, nie zdaje sobie sprawy, jak te słowa dobrze robią na psychikę. W danym momencie masz wrażenie, że tylko to wystarczy, że już jest dobrze. Przez chwilę jest… Później powraca niechciany gość. Okazuje się, że specjalista musiałby powtarzać co jakiś czas nam to samo. A najlepiej, gdyby był przy nas. Zaczyna się fascynacja… Efekt przeniesienia? Nazwijcie to jak chcecie…Faktem jest, że ludzie lękliwi łatwiej zostają sławni.
Bez opamiętania chodzi mi po głowie muzyka Lany Del Rey. A niech o niej mówią co chcą… Klimat jaki wypływa z jej muzyki jest chyba tęsknotą wielu z nas… nieubłaganie przenika w głąb duszy…
Zmarła Wisława Szymborska.
Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie – Wisława Szymborska