Chcę czasami przekonać się do czegoś co czytam i niestety mdli mnie…Nie mogę się przekonać. Nie lubię jak ktoś usilnie chce być w swoich tekstach cool lub funny itd. Nie zdając sobie sprawy z tego, że kiedy się to czyta ma się refluks, czy tego się chce czy nie.
Poza tym lata uciekają i człowiek z wiekiem poważnieje, no chyba, że nie…
Ja mam problem we wczytanie się w te podniety dnia codziennego. Czy to jest blog, przez którego nawet jeden wpis nie mogę przebrnąć, z którego ewidentnie wyczuwalny jest sztuczny luz lub usilna potrzeba kontrowersji, czy to jest książka której język przypomina mi strzelanie z plastikowego pistoletu.
Ale kiedy wszyscy będziemy chcieli być kontrowersyjni, sadystyczno-nienormalni to zaczniemy być sztuczni i to co chcemy przekazać, będzie ocierało się o śmieszność. Naturalność miałaby tu dużo do zrobienia. Być prawdziwym, naturalnym albo nie być wcale.
enjoy
żartowałam.
nameless-enemy.tumblr