Pokarm kaprysem umysłu?

Długi weekend był dla mnie okresem na zastanowienie się nad konsumpcją. Nad celem gonitwy… Kiedy spoglądałam na półki sklepowe, które stawały się z dnia na dzień coraz bardziej puste, ogarniał mnie pusty śmiech. Zastanawiałam się ile człowiek jest w stanie zjeść przez kilka dni? Skąd rodzi się potrzeba do magazynowania pokarmów i do łapczywego kupowania wszystkiego co wpada do ręki. Kiedy tak spoglądałam na niknące wędliny, kiedy na każdym kroku czułam zapach grilla, odechciało mi się wszystkiego. Zaczęłam sobie zadawać pytania: Jaki jest cel jedzenia? Co decyduje o tym, co i jak teraz właśnie jemy?

Niestety to, co jemy, kiedy i dlaczego, rzadko podyk­towane jest potrzebami ciała. Częściej decydują o tym kaprysy umysłu. Jedzenie nie tylko napełnia żołądek, ale również zaspo­kaja silne potrzeby psychiczne i emocjonalne. Możesz próbować zapełnić odczuwaną pustkę lub posługiwać się, niczym bronią, swym tyjącym ciałem, by utrzymać w ryzach swe emocje, albo chronić się przed światem zewnętrznym. Jedzenie może na jakiś czas uśmierzyć cierpienie i skutki konfliktów, ale często rodzą one dalej nowe problemy. Jedzenie nie może ich rozwiązać.

Warto obudzić swoją czujność już w momencie pierwszych obja­wów głodu lub pierwszej myśli o jedzeniu. Warto zastanowić się, czy to ciało domaga się pożywienia, czy też umysł szuka pocieszenia i uspokojenia. Czy zabierasz się do jedzenia kierowany jedynie siłą przyzwyczajenia? Jeśli czujesz, że zniewala cię przymus, obserwuj, w jaki sposób wpływa to na twoje ciało i umysł. Zastanów się w ja­ki sposób wybierasz jedzenie, bez względu na to, czy gotujesz w domu, czy też stołujesz się poza domem. Jakimi kryteriami kierujesz się wybierając rodzaj pożywienia? Czy są one słuszne? Czy rzeczywiście dokonujesz wyboru, czy też kieruje tobą przymus? Na pewno ważne jest by jeść wolno i uważnie. Warto poczuć zapach i smak, gryząc dokładnie i bez pośpiechu, połykając czuć, jak pokarm przechodzi przez ciało. Ogólnie mówiąc, im wolniej jesz, tym mniej zjadasz.

Przeczytałam ostatnio taki tekst:

(…) Zaobserwuj, co się dzieje, gdy zabijasz zwierzę.
Oczywiście, nikt nie chce być zabity.
Życie chce trwać, zwierzę nie ginie ocho­czo.
Jeśli ktoś chciałby cię zabić – nie poddałbyś się temu z ocho­tą. Jeśli lew rzuci się na ciebie,
co będzie się działo w twoim umyśle? A kiedy ty zabijasz lwa? Strach, śmierć, ból, przeraże­
nie, wściekłość, przemoc, rozpacz – zwierzę doznaje wszystkich tych odczuć.
W całym jego ciele rozprzestrzenia się przemoc, ból, agonia. Całe jego ciało wydziela
toksyny, trucizny. Wszystkie gruczoły wydzielają truciznę, bo zwierzę umiera wbrew swojej
woli.
Jesz mięso, które zawiera te wszystkie trucizny.
Cała ener­gia jest zatruta, a toksyny te przyjmuje twoje ciało.(…)

Już teraz wiem dlaczego mówi się, że człowiek jest tym, co je… Nietzsche pod koniec swojego życia stwierdził, że żałuje tego, iż nie stosował diety… żałował, że za mało spożywał warzyw, żałował, że za mało przykładał wagę w dobieraniu pokarmów…my mamy jeszcze czas…

Dodaj komentarz