Za oknem… mhy…. mega pogoda. I wydawałoby się, że nie opłaca się nic, że czas dekadencji zalał codzienność. I nawet już wydaje się, że żyć się nie chce… I nagle przychodzi taka wewnętrzna myśl. A gdyby tak pomyśleć optymistycznie? Gdyby tak zajrzeć na profil na FB – Ubaw.pl, na którym uśmiech sam przychodzi. A gdyby tak poszukać dobrego filmu, który “rozpali wnętrze” i sprawi, że zechce się coś robić. Żyć.
Nad chandrą można zapanować. Nawet jak wydaje się, że nie. A może przyda się dobra książka?
Mnie ostatnio zafascynowała powieść Ayn Rand “Źródło”, po przeczytaniu której poczułam się o niebo lepiej. Znalazłam w niej sporo odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Generalnie znałam odpowiedzi, ale zawsze wkrada się wątpliwość i szukasz tych truizmów, które potwierdzą przemyślenia i przewidywania. I wtedy dowiadujesz się, że warto żyć zgodnie ze sobą, że warto słuchać podszeptów, ale jedynie swoich. Nie warto sugerować się opinią innych, bo najważniejsze jest to, co my czujemy i co chcemy. Może to bulwersować, bo niby inni mają czasami rację, mogą coś podpowiedzieć, ale to ja wiem co jest dla mnie najlepsze.
Bo skąd wiemy, czym kierują się inni?
Wiem, że taka postawa egoistyczna może w jakiś sposób zniechęcić do nas, ale na czym nam bardziej zależy? Na akceptacji samego siebie? Czy akceptacji innych? To wymaga dużo pracy nad samym sobą. Czasami trwa to całe lata. To wymaga pewności siebie, miłości do samego siebie. Ale jest do zrobienia.
Życie zgodnie ze sobą procentuje. Jesteśmy wtedy szczerzy w tym co robimy. I choć może np. spotkać się to z falą krytyki, ale ona nawet do nas nie dotrze. Tutaj gruba ściana nie przepuści odgłosu ujadania innych.